Średni szczebel zarządzania - a także młodzi ambitni wolnych zawodów - dostali niedawno od BMW nową
wspaniałą propozycję. Jest to szlachetnie urodzony i mocno usportowiony pojazd, w dodatku
umożliwiający niespotykaną dotąd w tej klasie swobodę przemieszczania się. Czy to do kasyna, do
hotelu, po autostradzie, czy po zaśnieżonych dróżkach górskich, a nawet w niezbyt trudnym terenie:
BMW 330xi wydaje się ideałem na każdą sytuację.
Poszukując większej siły Bawarczycy wciąż bardziej wyśrubowują swoje sześciocylindrowe silniki.
Obecnym ukoronowaniem typoszeregu jest trzylitrowa jednostka z podwójnym układem "Vanos" (zmienne
sterowanie faz rozrządu). Efekt: 300 Nm i 231 KM. Tym samym owo piękne kombi ma więcej "pary" od
pierwszej generacji modelu M3. Najmniejsze ruchy pedału gazu silnik ten zmienia w agresywny skok w przód.
I to niezależnie od obrotów, od najniższych po - bez chwili wahania - 6000 obr./min. Według
wszystkich kierowców testowych dalsze "żyłowanie" silników jest tu absolutnie zbędne: ta jednostka
napędowa jest jak trafienie szóstki w totka. Także pod względem akustyki jest to motor perfekcyjny,
inżynierowie BMW pokusili się o stworzenie "orkiestry dętej" o dramatycznie brzmiących
możliwościach.
Skrzynia biegów jest po prostu perfekcyjna.
Aby na szutrowych dróżkach nie zawadzać ciągle podwoziem, wersja xi ma o 17 mm zwiększony
prześwit. Gdyby w takim (czy jakimkolwiek innym) terenie pojawiły się problemy trakcyjne, do akcji
wkracza oparty na kanałach ABS-u system kontroli, który przyhamowuje koło buksujące. 62 proc. mocy
zawsze płynie do osi tylnej, reszta napędza koła przednie. Dzięki fantastycznie precyzyjnemu układowi
kierowniczemu auto chodzi po zakrętach dokładnie tak samo jak 100-procentowy tylnonapędowiec.
Dopasowane poziomem do tego wszystkiego są też hamulce: 37 m od 100 km/h do zera.
"Trójka" nigdy nie była specjalistą w dziedzinie wykorzystania przestrzeni, ale w samochodzie tym nigdzie
nie odczuwa się natrętnie ciasnoty. Niemniej do przeprowadzek ten wóz się nie nadaje (bagażnik mniejszy
niż w Golfie kombi), tym bardziej że ładowność jest śmiesznie niska: 405 kg.
Nie ma tu mowy o sybaryckich luksusach, ale fotele są znakomicie ukształtowane, opcjonalnie można
zamówić siedzenia sportowe. Zawieszenie jest komfortowe, poziom hałaśliwości bardzo niski - w tym modelu
naprawdę trudno znaleźć jakiś pretekst do usprawiedliwionych uwag.
Cała ta pięknie opakowana i wyśmienicie wykonana swoboda bardzo słono kosztuje. Nawet w Niemczech 72 600 DEM
za wersję podstawową to naprawdę wysoka cena. Taki model, jaki testowano, a więc z nawigacją satelitarną,
skórzaną tapicerką i telewizją, wymaga kwoty przekraczającej 100 000 DEM.
Fantastyczne osiągi, funkcjonalny bagażnik kombi, znakomity napęd na cztery koła - ten wszechstronny
samochód oferuje wszelkie samochodowe swobody. Pewnie, dobrze by było mieć tu trochę więcej miejsca -
szczególnie z tyłu. Ale z pewnością BMW nie poskąpiło tu ani jednego aspektu przyjemności zjazdy.
Na podstawie: (Auto Świat 46/2000)
Poniżej kilka zdjęć, tapet na pulpit BMW E46 Touring.
|